Ostuni - moje miejsce na ziemi
Ostuni - Apulia
Są takie miejsca, które nas bardzo przyciągają, które możemy określić jednym zdaniem - to nasze miejsce na ziemi! I tak jest w przypadku Ostuni. To cudowne białe miasteczko na wzgórzu w Apulii, na południu Włoch kupiło mnie od pierwszej wizyty. Zakochałam się na zabój! Na szczęście miłość do tego miejsca podziela również mój mąż :)
Miasteczko jest przepiękne. Białe budynki, wąskie, kręte uliczki, kawiarenki i sklepiki.
Starsi panowie siedzący na ławkach lub popijający kawę rozmawiając przy tym i gestykulując mocno jak na każdego Włocha przystało - tak w skrócie można opisać Ostuni.
Wszyscy się tutaj znają. Słychać częste pozdrowienia. Szybko zauważają "obcego", ale to tylko zachęca do zaczepienia i pogawędki.
Bardzo chętnie opowiadają o swoim mieście i dzielą się różnymi historiami.
Najlepiej Ostuni odwiedzić poza sezonem bo mimo, że nie jest bardzo mocno znane przez Polaków to jednak w szczycie sezonu turystów jest sporo. Polecam jechać mocno poza sezonem wtedy możemy poczuć klimat tego miasta.
Będąc kiedyś w listopadzie mogliśmy spacerować zupełnie pustymi uliczkami.
Na Piazza Beato Giovanni Paolo II ( JPII) jest piękny kościółek, strasza Pani stojąca przed nim zaczepiła nas i zaprosiła do zwiedzania. Na nasze słowa, że już znamy i że byliśmy oburzyła się i kazała nam bezdyskusyjnie wejść jeszcze raz! :) Oczywiście z wielką przyjemnością weszliśmy. Przeszła z nami cały kościół opowiadając z wielkim sentymentem o historii tego miejsca. Wspominała, że sprząta ten kościół od młodości. Na wszystkie większe okazje jak przyjazd Papieża JPII osobiście sprzątała i ozdabiała kościół. Na sam koniec jak się dowiedziała, że jesteśmy z Polski zabrała nas na zaplecze i pokazała obraz Ojca Świętego - JPII - wzruszył mnie ten widok - każdy kto mnie zna wie, dlaczego :)
Po wyjściu w pierwszym sklepiku wysłuchaliśmy historii starszego pana o tym kto z kim żył w Ostuni, kto gdzie mieszkał i kto za kogo wychodził za mąż :) Opowiadał jakby czytał książkę. Oni nie zastanawiają się czy rozumiesz wszystko, słowo po słowie...poprostu mówią.. a słucha się tego wszystkiego naprawdę z otwartą buzią.
Takie właśnie jest Ostunii, klimatyczne i magiczne. Jak ktoś pojedzie raz - na pewno będzie chciał wrócić. My wracamy zawsze z ogromną przyjemnością i marzymy by kiedyś mieć swój azyl na stałe - właśnie w Ostuni <3
Są takie miejsca, które nas bardzo przyciągają, które możemy określić jednym zdaniem - to nasze miejsce na ziemi! I tak jest w przypadku Ostuni. To cudowne białe miasteczko na wzgórzu w Apulii, na południu Włoch kupiło mnie od pierwszej wizyty. Zakochałam się na zabój! Na szczęście miłość do tego miejsca podziela również mój mąż :)
Miasteczko jest przepiękne. Białe budynki, wąskie, kręte uliczki, kawiarenki i sklepiki.
Starsi panowie siedzący na ławkach lub popijający kawę rozmawiając przy tym i gestykulując mocno jak na każdego Włocha przystało - tak w skrócie można opisać Ostuni.
Wszyscy się tutaj znają. Słychać częste pozdrowienia. Szybko zauważają "obcego", ale to tylko zachęca do zaczepienia i pogawędki.
Bardzo chętnie opowiadają o swoim mieście i dzielą się różnymi historiami.
Najlepiej Ostuni odwiedzić poza sezonem bo mimo, że nie jest bardzo mocno znane przez Polaków to jednak w szczycie sezonu turystów jest sporo. Polecam jechać mocno poza sezonem wtedy możemy poczuć klimat tego miasta.
Będąc kiedyś w listopadzie mogliśmy spacerować zupełnie pustymi uliczkami.
Na Piazza Beato Giovanni Paolo II ( JPII) jest piękny kościółek, strasza Pani stojąca przed nim zaczepiła nas i zaprosiła do zwiedzania. Na nasze słowa, że już znamy i że byliśmy oburzyła się i kazała nam bezdyskusyjnie wejść jeszcze raz! :) Oczywiście z wielką przyjemnością weszliśmy. Przeszła z nami cały kościół opowiadając z wielkim sentymentem o historii tego miejsca. Wspominała, że sprząta ten kościół od młodości. Na wszystkie większe okazje jak przyjazd Papieża JPII osobiście sprzątała i ozdabiała kościół. Na sam koniec jak się dowiedziała, że jesteśmy z Polski zabrała nas na zaplecze i pokazała obraz Ojca Świętego - JPII - wzruszył mnie ten widok - każdy kto mnie zna wie, dlaczego :)
Po wyjściu w pierwszym sklepiku wysłuchaliśmy historii starszego pana o tym kto z kim żył w Ostuni, kto gdzie mieszkał i kto za kogo wychodził za mąż :) Opowiadał jakby czytał książkę. Oni nie zastanawiają się czy rozumiesz wszystko, słowo po słowie...poprostu mówią.. a słucha się tego wszystkiego naprawdę z otwartą buzią.
Takie właśnie jest Ostunii, klimatyczne i magiczne. Jak ktoś pojedzie raz - na pewno będzie chciał wrócić. My wracamy zawsze z ogromną przyjemnością i marzymy by kiedyś mieć swój azyl na stałe - właśnie w Ostuni <3
Mam nadzieję, że w końcu i ja będę miała okazję je zobaczyć <3 wygląda pięknie!
OdpowiedzUsuńBo Ty czekasz aż Cię zaproszę do siebie - już do Ostuni no nie? ;)
Usuń